Burmistrz Majewski kosi i sprząta. W mieście
W sobotni poranek przy ul. Dworcowej w Kościerzynie poszła w ruch kosa spalinowa. Ktoś oczyszczał wysepkę przy rzeźbach z chwastów, trawy i śmieci. Nie były to miejskie służby.
Można było przecierać oczy ze zdumienia. Większa część rodziny burmistrza z Michałem Majewskim na czele od rana wyrywała chwasty przy chodniku wzdłuż ulicy Dworcowej. Sprzątali zieloną wysepkę pod platformą zamocowaną na ściętych pniach topoli, na której znajduje się zespół rzeźb. Burmistrz Michał Majewski osobiście zbierał do worka puszki, butelki, szmaty, słowem - wszelkie śmieci porozrzucane po ziemi i powtykane w krzaki.
- Służby miejskie nie pracują, że burmistrz z rodziną musi sprzątać teren? - pytamy. - Nic z tych rzeczy - odpowiada Michał Majewski. - Śmieci ciągle ktoś tu podrzuca, a my mieszkańcy mamy z tym problem, a w tym miejscu, gdzie stoją rzeźby lada moment będą wzory kaszubskie. Musi być tu czysto - mówi burmistrz.
I rzeczywiście, jedna z córek burmistrza na słupach platformy szkicowała kaszubskie wzory. Wkrótce zostaną pokolorowane i polakierowane.
Michał Majewski wziął kosę spalinową i kosił wokół pni. A jego synowie ładowali trawę, wycięte chaczcze na samochód.
(ak) Fot. Adam Kiedrowski
