Co się dzieje w Muzeum Hymnu Narodowego?
Dwór Józefa Wybickiego, twórcy naszego hymnu narodowego został zapakowany w połacie niebieskiej folii i brezentów. Wokół przylegającego do budynku parku rozciągnięto ostrzegawcze taśmy i informacje o grożącym śmiercią niebezpieczeństwie.
Kto w ciągu ostatnich dwóch przyjechał do Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie mógł się mocno zdziwić tym niecodziennym widokiem i groźnymi ostrzeżeniami.
- W strukturze dworu z XVIII wieku zbudowanego w konstrukcji szachulcowej wykryliśmy, że mamy pasożyty drewna (spuszczel pospolity i kołatek). Konieczne jest wybicie robali, więc w całym budynku prowadzimy proces fumigacji czyli gazowania. Dwór Wybickiego został szczelnie okryty folią, a następnie użyto fosforowodoru - opowiada kurator Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie, Przemysław Rey. - Gaz jest uwalniany z tabletek umieszczonych na piętrze i przenika do dołu - tłumaczy nam Małgorzata Gańska, kustosz będomińskiego muzeum.
Okazuje się, że pasożyty nie tylko zaatakowały drewnianą konstrukcję budynku, ale też zagroziły zabytkowym meblom. - To kołatek, który w starym drewnie pozostawia charakterystyczne, małe otwory, a potrafi nawet przeżreć całą strukturę - mówi Przemysław Rey.
Proces fumigacji jest też wstępem do przyszłorocznej termomodernizacji, do której muzeum musi się odpowiednio przygotować. - Będziemy wymieniać pokrycie dachowe, nie możemy więc pozwolić sobie na to, że świeże drewno dostarczymy czekającym na nie robalom - śmieje się kurator muzeum.
Akcja gazowania trwa od ostatniego poniedziałku. Po tygodniu fumigacji rozpocznie się proces rozgazowywania, co w sumie zabierze około dwóch tygodni. Kolejne kilka dni może zająć przygotowywanie eksponatów. - Spodziewam się, że dwór będzie czynny od końca pierwszego tygodnia listopada - dodaje Przemysław Rey.
Czynna jest za to wystawa "Polskie symbole narodowe" znajdująca w budynku po prawej stronie bramy wjazdowej.
Tekst, zdjęcia i film Adam Kiedrowski