Orszak Trzech Króli zwodzony przez ciemne moce. Anioły były jednak silniejsze
VII Orszak Trzech Króli przemaszerował ulicami Dziemian. Setki radosnych uczestników świętowało Objawienie Pańskie.
6 stycznia to w kościele powszechnym Dzień Objawienia Pańskiego. Od dziesięciu lat w kilkuset miastach, miasteczkach i wsiach całej Polski organizuje się radosne przemarsze do stajenki, do Nowonarodzonego, by oddać Mu pokłon wraz z Trzema Mędrcami ze Wschodu. A w Dziemianach taką radość przeżywano po raz siódmy. W tym roku pod hasłem "Kaszubi też trzymają z Bogiem".
Oprócz Trzech Króli był też czwarty, lokalny, od siedmiu lat wybierany właśnie tego dnia - Mały Kaszubski Król. Ta inicjatywa została zapoczątkowana przez dziemiańskie Zrzeszenie Kaszubsko - Pomorskie i ma się coraz lepiej, bo co roku chętnych do tego tytułu przybywa. Małym Kaszubskim Królem w roku 2018 wybrano Weronikę Kupiecką z Dziemian. Wyboru dokonano tuż przed mszą świętą, odprawianą w języku kaszubskim.
W orszaku prowadzonym przez dzieci w kaszubskich strojach ponad wszystkich wybijały się postaci Trzech Króli jadących końmi i pozdrawiających mieszkańców. Za nimi maszerowały dzieci i młodzież z kaszubskimi flagami, młodzi strażacy obojga płci z pochodniami oraz flagami z symbolami Trzech Króli, orkiestra dęta a następnie mieszkańcy gminy, powiatu oraz miłośnicy tej tradycji z innych stron Polski, a kochający Kaszuby.
Nie było jednak tak łatwo dotrzeć do stajenki. Po drodze bowiem piętrzyły się przeszkody: diabły odstraszające i kuszące do porzucenia wyprawy, grupki wołających "nie idźcie tam, przyłączcie się do nas, mamy tutaj piwo, poimprezujemy" czy inne ciemne moce stojące pod sklepem i nawołujące "chodźcie na zakupy do Lewiatana!". Jednak uczestników orszaku ratowały grupki aniołów utwierdzających wędrowców, że należy udać się do Betlejem i pokłonić się Jezusowi - Królowi. Na trasie wyrósł też dwór Heroda, a sam władca przekonywał, iż to on jest najważniejszym królem, a nie jakiś Nowonarodzony. Pojawił się też kolejny akcent regionalny - grupka kolędników, śpiewających oczywiście po kaszubsku, zachęcała do wspólnego śpiewu.
Wśród roześmianych uczestników orszaku można było zauważyć zakonnice - Siostry Franciszkanki od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej z Orlika. Siostry te są znane już w całej Polsce, dzięki zainicjowanej Ekstremalnej Drodze Krzyżowej oraz akcji pomocy dla ofiar sierpniowej nawałnicy, w której Orlik został również dotknięty.
- W radosnym orszaku oprócz Trzech Króli był inny - Mały Kaszubski Król, który zaniósł do Betlejem nasz kaszubski podarunek - piękną poduszeczkę, aby Jezusowi w tym żłobie było wygodniej - powiedział wójt gminy Dziemiany, Leszek Pobłocki. - Dziękuję wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego, że Święto Objawienia Pańskiego w Dziemianach jest pięknym, wesołym dniem. Co roku jest nas więcej, nie tylko dziemianianie, ale też mieszkańcy powiatu kościerskiego przyjeżdżają do nas coraz liczniej, bo tu jest szczególnie radośnie - dodaje wójt Dziemian.
Wielką atrakcją, zarówno dla dzieci jak i dorosłych, była żywa stajenka. Wokół żłóbka można było nie tylko podziwiać, ale też karmić owce, kozy i osiołka.
(ak) Fot. Adam Kiedrowski