Skip to main content

Pomorscy samorządowcy w obronie wolności wyboru


06 lutego 2017
Pomorscy samorządowcy w obronie wolności wyboru

W Europejskim Centrum Solidarności w czwartek spotkało się ponad 70 samorządowców z województwa pomorskiego.

Wraz z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem debatowali na temat pomysłu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego dotyczącego zmian w ordynacji wyborczej. Przybyli samorządowcy przyjęli zaproszenie wystosowane przez prezydenta Adamowicza oraz Hannę Brewo – wójta gminy Pszczółki, Jacka Karnowskiego – prezydenta Sopotu, Andrzeja Krzysztofiaka – burmistrza Kwidzyna i Michała Piasecznego – burmistrza Rumi. Gospodarze i goście dyskutowali na temat ograniczenia możliwości sprawowania najwyższych funkcji samorządowych do dwóch kadencji. To, co budziło niepokój zebranych, to pomysł, aby owe ograniczenie miało działać wstecz. Co oznaczałoby skutki dla tych, którzy sprawują swoje urzędy dłużej niż jedną kadencję. Jak podnosili zebrani, jest to niezgodne z obowiązującym porządkiem prawnym, a nade wszystko z zasadą lex retro non agit, czyli „prawo nie działa wstecz”. 

Efektem spotkania jest oświadczenie:

My wójtowie, burmistrzowie i prezydenci województwa pomorskiego zebrani w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku jesteśmy zaniepokojeni kolejną próbą psucia państwa przez Prawo i Sprawiedliwość.

Uważamy, że 27 lat wolnego państwa polskiego to okres rozwoju gospodarczego, społecznego i instytucjonalnego, jaki nigdy wcześniej nie był dany naszej Ojczyźnie. Jako społeczeństwo stworzyliśmy nowoczesną infrastrukturę, gospodarkę, reguły społeczne i ramy prawne, oparte na Konstytucji RP z 1997 roku. Fundamentem zmian są zasady państwa prawa, decentralizacji oraz samorządności. Stworzenie samorządów gminnych i oddanie władzy społecznościom lokalnym, które od upadku systemu komunistycznego nareszcie mogły decydować o swoich małych ojczyznach, okazało się jedną z najlepszych reform III RP. To właśnie samorządy terytorialne, w tym samorządy gminne, odpowiadają za dużą część polskiego sukcesu (również dzięki niezwykle skutecznemu – w skali europejskiej – wykorzystaniu funduszy unijnych). To dzięki nim zmienił się krajobraz polskich miast, miasteczek, wsi. Zmieniły się warunki życia, infrastruktura, dostępność do edukacji, kultury, opieki społecznej. Działania samorządowców nie odbywały się w społecznej próżni. Były możliwe właśnie dzięki temu, że cieszyły się poparciem obywateli, manifestowanym co cztery lata przy urnach wyborczych. Oskarżanie nas, samorządowców, o tworzenie klik i układów jest propagandową próbą odwrócenia procesu pozytywnych zmian przy pomocy aparatu pojęć z arsenału komunistycznej propagandy.

Proponowana przez Prawo i Sprawiedliwość zmiana w ordynacji wyborczej jest zaprzeczeniem podstawowej zasady demokratycznego państwa prawa, a w wymiarze praktycznym – jest to przede wszystkim brutalne ograniczenie prawa wyboru lokalnym społecznościom, przez prewencyjną eliminację najbardziej popularnych kandydatów. Na poziomie gminy czy miasta nie można kupić wyborców rozdawnictwem pieniędzy czy przywilejów. Ich uznanie i poparcie zdobywa się ciężką, skuteczną pracą.

Proponowana przez PiS regulacja nie ma nic wspólnego z „dobrą zmianą”. To tylko otwarcie kolejnego frontu walki o pełnię władzy. To próba zawłaszczenia kompetencji lokalnych wspólnot i ich liderów, próba „odbicia samorządów”, tak jak wcześniej „odbito” Trybunał Konstytucyjny, spółki skarbu państwa, a nawet muzea. To również przykład pogardy dla suwerena-narodu, który ma być źródłem tej władzy. Jarosław Kaczyński mówi Polakom tak: jesteście wolni, możecie wybrać na swego lidera kogo chcecie, pod warunkiem, że to ja ustalę listę kandydatów.

Nie zgadzamy się na psucie państwa i pseudo-reformy, które serwuje społeczeństwu prezes PiS i jego rząd, podporządkowując interes narodowy interesowi swojej partii i wizji skrajnie zdecentralizowanego, autorytarnego państwa. Nie zgadzamy się na „politykę zemsty”, której jedynym celem ma być przekreślenie wszystkiego, co z mozołem zbudowali poprzednicy i eliminacja wszystkich osób publicznych nie deklarujących poparcia dla obozu rządzącego.

Apelujemy do polskich parlamentarzystów o powstrzymanie prezesa PiS przed realizacją jego kolejnych destrukcyjnych dla polskiego państwa pomysłów! Apelujemy do członków lokalnych społeczności o obronę swojej niezależności i konstytucyjnych praw i wolności.