Zginął tuż przy domu. Kierowca i pasażer w szpitalu
W niedzielę wieczorem, 19 września około godz. 21 na trasie pomiędzy Raduniem (gmina Dziemiany) a Lamkiem (gmina Brusy, powiat chojnicki) W-235 doszło do tragicznego wypadku.
19-letni kierowca samochodu marki peugeot 306 jadąc w kierunku Lamka na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem i wjechał w przydrożne drzewo. Samochód uderzył z tak wielką siłą, że odbił się od drzewa, a następnie uderzył w drugie. Peugeot dosłownie owinął się wokół pnia. Jak podają na swojej stronie internetowej strażacy z OSP w Raduniu, samochód przy uderzeniu został rozerwany na dwie części, które leżały w znacznej odległości od siebie.
Na miejscu zginął 22-letni pasażer. Drugi pasażer, w stanie bardzo ciężkim oraz kierowca zostali przewiezieni do szpitali w Chojnicach i Kościerzynie. Droga była całkowicie zablokowana do godz. 3. Nad całością czuwał prokurator rejonowy, który dokonał oględzin zwłok.
W akcji ratunkowej brali udział ratownicy medyczni z powiatu chojnickiego oraz Kościerzyny oraz jednostki OSP z Radunia, Dziemian i Brus, a także strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Chojnicach.
Cała trójka to mieszkańcy Lamka. Do domu zabrakło im kawałka drogi.
Warto też wspomnieć, że na tym odcinku, pomiędzy Raduniem a Lamkiem, co jakiś czas dochodzi do śmiertelnych wypadków. Mogą o tym świadczyć przydrożne krzyżyki.
(ak)
P.S. Jak nas informują nasi Czytelnicy, ofiary wypadku to mieszkańcy Lubni, a nie Lamka jak napisaliśmy. Skontaktowaliśmy się jeszcze raz z policją, ale policja nie potwierdza, żeby byli to mieszkańcy Lubni. W każdym razie, informację sprostujemy, jeśli okaże się, że jest inaczej.
Zapisz
Zapisz
Zapisz